Niestety, sesji świątecznej brak - mój jakże ambitny plan legł w gruzach, kiedy zorientowałam się, że nie mam najważniejszego rekwizytu, właściwie koronnej dekoracji, będącej trzonem całego zamysłu...
Przejdźmy jednak dalej.
Dokładnie 24, w dzień Wigilii kompletnie mi odbiło i tak jak zazwyczaj stronię od zimowego powietrza, tak wtedy wybrałam się w przenikającą chłodem pluchę, z aparatem do lasu. I w żadnym razie nie mam czego żałować ^^, bowiem po zrzuceniu zdjęć na komputer, nareszcie wizja zdjęć plenerowych zyskała rzeczywistych kształtów, zapragnęłam uwiecznić którąś z moich lalek w podobnej, nieco mrocznej przestrzeni, spowitej mgłą tajemnicy.
Fatalnie, już na drugi dzień po śniegu nie było ani śladu, nagle wszystko dookoła nabrało kolorów dżdżystej jesieni.
Pomimo tego, trzy dni później ledwo dopięłam na Joyce jej stockową suknię, przejściowo założyłam czarną perukę i ponownie udałam się w to samo miejsce. Tak oto, powstała moja pierwsza lalkowa sesja w plenerze ;3
Pomimo tego, trzy dni później ledwo dopięłam na Joyce jej stockową suknię, przejściowo założyłam czarną perukę i ponownie udałam się w to samo miejsce. Tak oto, powstała moja pierwsza lalkowa sesja w plenerze ;3
Bardzo proszę o szczerą opinię oraz ewentualne uwagi odnośnie poniższych, jak również powyższych zdjęć.
♫ Cara Dillon - Black is the colour ♫
Bye-bye! =^_^=
♫ Cara Dillon - Black is the colour ♫
Bye-bye! =^_^=